Japończycy mają rybę fugu, a czym mogą zatruć się nasi rodacy?

Takifugu, rozdymka, japońska fugu – to ryba, której konsumpcja może być porównana do ruletki, w której stawką jest życie. Bardzo popularne danie w Japonii, ale ze względu na swoją cenę nie jest smakołykiem dla przeciętnego Japończyka. Na przygotowanie ryby do konsumpcji, szefowie japońskich restauracji muszą mieć odpowiednią licencję, uzyskanie której wymaga kilku lat szkolenia. Ryba fugu zawiera tetrotodoksynę, truciznę dwadzieścia razy silniejsza od cyjanku. Jej ilość w organizmie ryby wystarcza do uśmiercenia kilkudziesięciu osób. Pokazuje to skalę niebezpieczeństwa, z jakim mierzą się klienci restauracji zamawiając takie danie. Licencjonowany szef kuchni pozostawia w daniu śladową dawkę trucizny, która podobno daje przyjemne odczucia. W Polsce odnotowuje się każdego roku bardzo poważne zatrucia grzybami leśnymi, czasem nawet śmiertelne. Ze względu na podobny wygląd grzybów, nie jest trudno pomylić trujący z jadalnym i nieszczęście gotowe. Dlatego przypadkowy grzybiarz powinien pokazać swoje trofea fachowcowi, aby uniknąć groźnych w skutkach pomyłek. Co jeszcze z rodzimych produktów może nam zaszkodzić? Należy unikać zjadania nasion jabłek, gruszek, brzoskwiń, moreli – zawierają one amigdalinę, substancję trującą, która w organizmie zamienia się w toksyczny cyjanowodór. Na szczęście do takiej reakcji potrzebna jest duża ilość tej części owoców. Gdy na ziemniakach pojawia się zielony kolor łupinki, to oznacza, że mamy do czynienia z solaniną, która się wytwarza przy dużym naświetleniu ziemniaków. Należy dokładnie odkroić zielone części ziemniaka – solanina powoduje nudności, bóle brzucha i problemy gastryczne. Smakowity rabarbar, uprawiany w ogródkach, musimy pozbawić trujących liści. Zawierają one kwas szczawiowy w dużym stężeniu, który może poważnie uszkodzić nerki.